Mateusz Tryc (13-0, 7 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Javiera Francisco Maciela (33-15, 23 KO) w walce wieczoru gali Challenger's Boxing Night by Knockout w Wyszkowie. Po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 99-91 i dwukrotnie 100-90.
W pierwszych minutach Argentyńczyk był aktywny, często zmieniał pozycję i starał się zepchnąć Polaka do obrony. Tryc przeczekał ten okres, pozostając uważnym w obronie, a następnie w swoim stylu ruszył do przodu.
Polak nie chciał się wystrzelać, więc boksował w kontrolowanym przez siebie tempie. Doświadczenie Maciela oraz dobra praca nóg pozwoliły mu unikać wielu ataków Tryca, jednak w ofensywie były pretendent do tytułu mistrza świata nie miał zbyt wielu argumentów.
Boksujący przed własną publicznością wyszkowianin systematycznie przebijał się przez gardę zawodnika z Ameryki Południowej, ale Maciel w żadnym momencie nie wydawał się zagrożony porażkę przed czasem.
W końcowych minutach obaj zawodnicy podkręcili tempo, a kibice zobaczyli kilka efektownych wymian. Tryc po raz pierwszy sprawdził się na dystansie dziesięciu rund i odniósł trzecie tegoroczne zwycięstwo.
Maciej Sulęcki (30-2, 11 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Fouadem El Massoudim (17-16-1, 2 KO) w walce poprzedzającej główną atrakcję gali Challenger's Boxing Night by Knockout w Wyszkowie.
Wracający na ring po ponad rocznej przerwie Sulęcki rozpoczął walkę aktywnie. Kontrolował dystans lewym prostym i szukał mocnych akcentów z prawej ręki. W drugim starciu Francuz był liczony, chociaż reklamował, że został trafiony w tył głowy.
W kolejnych rundach El Massoudi zaczął boksować dużo odważniej. Naciskał na Sulęckiego, spychał go na liny i przenosił walkę do półdystansu, gdzie pięściarz grupy KnockOut Promotions nie był w stanie wykorzystać swoich warunków fizycznych. Francuz był aktywny i próbował przełamać obronę przeciwnika.
Sulęcki pozwolił rywalowi rozwinąć skrzydła. Francz sprawiał mu w ringu trochę problemów, a pięściarz z Warszawy coraz ciężej oddychał. Po finałowym gongu sędziowie punktowali 78-73 i dwukrotnie 77-74. Dla Polaka był to pierwszy występ od sierpnia ubiegłego roku.
Adam Balski (16-1, 10 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Wadimem Nowopaszynem (6-4, 2 KO). Pięściarz z Kalisza wrócił w ten sposób na ring po majowej porażce z rąk Mateusza Masternaka.
Pierwsza runda rozpoczęła się od mocnego uderzenia Polaka. Nowopaszyn wylądował na deskach po celnym ciosie z prawej ręki i chociaż nie dał się wyliczyć, to został zasypany uderzeniami w różnych płaszczyznach. Wydawało się, że jest blisko przerwania walki, jednak Ukrainiec przetrwał kryzys.
W kolejnych dwóch rundach Balski dalej miał przewagę, jednak Nowopaszyn zaczął wywierać presję i szukać swoich ofensywnych szans. Polak kontrolował dystans i skutecznie kontrował. Pod koniec czwartego starcia pięściarz grupy KnockOut Promotions ponownie kilka razy mocno trafił. Rywal chwiał się na nogach, a przerwanie pojedynku ponownie wydawało się bardzo bliskie.
Druga połowa walki prowadzona była w spokojniejszym tempie. Balski boksował głównie na biegu wstecznym, ale nie pozwolił przeciwnikowi na stworzenie sytuacji zagrożenia. Polak zrywał się do ofensywnych serii, jednak nie był w stanie zakończyć pojedynku przed czasem. Po ośmiu rundach sędziowie punktowali zgodnie 80-71.
Rafał Wołczecki (5-0, 4 KO) znokautował w drugiej rundzie byłego mistrza Europy Sergieja Guliakiewicza (43-15-2, 17 KO) na gali Challenger's Boxing Night by Knockout w Wyszkowie.
Pojedynek zakończył się po celnym uderzeniu wrocławianina na tułów z lewej ręki. Białorusin padł na deski i został wyliczony do dziesięciu.
Wołczecki górował fizycznie nad rywalem od pierwszego gongu i każdym mocnym trafieniem odbierał przeciwnikowi ochotę do walki. Dla 25-latka było to trzecie tegoroczne zwycięstwo.
Podczas tej samej gali czwarte zawodowe zwycięstwo odniósł Łukasz Pławecki (4-0-1, 2 KO), który w pierwszej rundzie zastopował Denysa Czeczetę (10-16-2, 9 KO).