Niezwykle cenne może okazać się efektowne sobotnie zwycięstwo Krzysztofa Głowackiego (30-1, 19 KO) nad Santanderem Silgado. Były mistrz świata wagi junior ciężkiej znokautował Kolumbijczyka w pierwszej rundzie gali KnockOut Boxing Night w Wałczu i dał sygnał, że słabszy występ podczas lutowej gali w Nysie był jedynie wypadkiem przy pracy.
Dla 31-letniego Głowackiego była to czwarta kolejna wygrana od porażki z Oleksandrem Usykiem i utraty pasa mistrzowskiego federacji WBO. Jak zdradził na antenie Telewizji Polskiej Andrzej Wasilewski, promotor polskiego pięściarza, wkrótce popularny "Główka" ma otrzymać kolejną wielką szansę.
- Zwycięstwo Głowackiego spowoduje, że w przeciągu dwóch tygodni będziemy mieli wspaniałą wiadomość. Biznes lubi ciszę - mówił przed wczorajszym występem Wasilewski.
Można się tylko domyślać, że chodzi o drugą edycję turnieju World Boxing Super Series, gdzie rywalizacja po raz kolejny ma odbywać się także w kategorii junior ciężkiej. Kalle Sauerland, jeden z organizatorów WBSS, zapowiedział, że w ciągu dwóch tygodni odbędzie oficjalna konferencja prasowa w tej sprawie.
- Promotor mówił o tym, że coś się szykuje, ale nie chciałem go słuchać przed walką z Silgado, żeby się nie rozpraszać. Przerywałem mu i mówiłem, że porozmawiamy po walce. Teraz odpocznę, a potem zabieramy się ponownie za pracę - skomentował po sobotnim występie Głowacki.
W pierwszej edycji WBSS pięściarz grupy KnockOut Promotions był jedynie rezerwowym i ostatecznie nie wszedł do turnieju. Nieoficjalnie mówi się, że w zawodach mają wziąć udział także m.in. Mairis Briedis, Maksym Własow oraz Andrew Tabiti.